Oczywiście to fotograf naciska spust migawki i to od fotografa zależy najwięcej. Ale czy nie jest czasem tak, że człowieka ogranicza sprzęt? Kiedy trzeba zainwestować, żeby dalej się rozwijać? Na jakim etapie fotograficznego rozwoju zakupienie lepszego aparatu lub obiektywu może pomóc? I po czym poznać, że ktoś jest gotowy do używania bardziej zaawansowanych narzędzi?
Temat został niejako wywołany przez Użytkowniczkę Forum Nikoniarzy. Pytanie, które zadała, okazało się interesujące i wcale niebanalne.
Jako posiadaczkę hybrydy Fuji FinePix SL1000 prześladuje mnie pytanie: na ile zrobienie dobrego zdjęcia ogranicza posiadany sprzęt?
Z jednej strony czytam, że to nie aparat zdjęcia robi, a fotograf. Z drugiej – cóż, szczęka mi opada, gdy oglądam wasze fotki. I nie o artyzm bynajmniej mi chodzi, bo z tym to się trzeba urodzić, a o technikę.
Przestały mi już wystarczać tryby zaprogramowane w aparacie, zaczęłam używać tych manualnych. Przeczytałam całe tomiszcza literatury tematu, coby oswoić się z przysłonami, czułościami, czasami i mnóstwem fotograficznych pojęć. Oglądałam godziny toturiali, słuchałam mądrych ludzi.
Czy posiadając hybrydę jestem w stanie robić zdjęcia technicznie zbliżone do tych z waszych wątków na forum?
Na pytanie Anki odpowiedzieli inni użytkownicy. Praktycznie każda odpowiedź zawierała ziarno prawdy, choć różni fotografowie wyrażali różne (niekiedy skrajnie różne…) opinie. Generalnie zaznaczył się podział na tych, którzy nie przywiązują większej wagi do sprzętu (przynajmniej tak deklarują) oraz na tych, którzy przyznają, że pewne dziedziny fotografii wymagają jednak wyspecjalizowanych narzędzi.
Poniżej cytujemy wybrane wypowiedzi. Całą dyskusję można przeczytać na naszym forum, w wątku pt.: „Dywagacje czysto teoretyczne”. Nie podejmujemy się rozstrzygnięcia, kto ma rację. Z jednym zastrzeżeniem – trudno zaprzeczyć, że fotografia opiera się na technice, w tym zarówno na umiejętnościach (wiedzy, warsztacie, rzemiośle), jak i narzędziach do utrwalania obrazów. Dopiero połączenie wymienionych elementów, okraszenie ich wrażliwością twórczą, oryginalnym spojrzeniem i zaangażowaniem fotografa może zaowocować pięknymi zdjęciami.
Oddajmy głos Nikoniarzom.
Jak dla mnie to zdjęcie jest fajne, jeżeli zgrasz na nim trzy elementy:
- dobra kompozycja kadru,
- ostrość we właściwym miejscu,
- spust migawki naciśnięty we właściwym momencie.
Fotograf, który to potrafi, może mieć w ręce dowolny sprzęt. Dobremu fotografowi kiepski aparat nie będzie przeszkadzał, kiepskiemu sprzęt z najwyższej półki nie pomoże.
Aparat z dużą matrycą daje SZANSĘ na znacznie lepsze zdjęcia. Nie gwarancję, a szansę.
Jeśli chodzi o mnie, zauważyłem ogromną różnicę w jakości zdjęć (na plus) tuż po zamianie z kompaktu na lustrzankę z kitowym obiektywem 18-105. Od razu było widać różnicę w jakości kolorów, nawet w JPEG prosto z aparatu (potem doceniłem format RAW), znacznie większy zakres dynamiki i wielokrotnie wyższą użyteczną czułość. Różnica jest nie tylko w jakości zdjęć. Choćby szybkość. W końcu nie musiałem czekać na zapis zdjęcia, żeby zrobić kolejne. W porównaniu z kompaktem odniosłem wrażenie, że aparat aż „wyrywa się” do robienia zdjęć. Do tego znacznie szybszy autofokus itd.
Choćby nie wiem jak dobry był fotograf, to małpką niewiele zdziała, gdy jest ciemno, bo nie dość że ciemny obiektyw (co przekłada się nie tylko na ciemne zdjęcia, lecz również na znikomą szansę złapania ostrości we właściwym miejscu), to jeszcze do tego szumy na ISO, z którym lepszy aparat sobie radzi. Do tego dodam dużą głębię ostrości, która w przypadku portretów rzadko kiedy jest wskazana.
Jak już po opanowaniu obróbki stwierdzisz, że więcej się nie da – to czas na zmiany.
Jak mam pstryknąć zdjęcia do rodzinnego albumu, to wiadomo, że wolę małpkę, wtedy martwi mnie tylko kadr. Ale jak już myślę o zdjęciu, to biorę lustrzankę, obiektywy, filtry, statyw i myśl w głowie kiełkującą, że potem to w LR [w Lightroomie – przyp. red.] godzinami będę obrabiał.
Są zdjęcia, na których będzie widać, że zostały zrobione większą matrycą, a są i takie, na których nie będzie widać.
Dodatkową zmienną jest jeszcze post-processing, zdolny grafik może wysmażyć zdjęcie zrobione komórką tak, że nikt z daleka (w Internecie) nie pozna, czym i jak było zrobione.
Proponujemy tu chyba dyskusję na temat: czy lepsze zdjęcie zrobi kiepski fotograf z najlepszym aparatem, czy też świetny fotograf kompaktem. Raczej to ostatnie. Trzeba by było jeszcze jednak doprecyzowywać, o jakich dziedzinach foto mówimy. Bo w niektórych dziedzinach dobry sprzęt daje przewagę, np. fotografia lotnicza czy ptaków.
Co by nie powiedzieć, liczy się głównie wrażliwość – na piękno, emocje. Niemniej fotografia to dziedzina techniczna i tego nie da się pominąć. Dobry sprzęt otwiera niektóre drogi i na pewno zwiększa możliwości. Nie oznacza to, że nie można znaleźć 100000 tematów odpowiednich do akurat posiadanego sprzętu. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby rozwijać swoją wrażliwość mając nawet podstawowy sprzęt. Może być to zresztą bardzo twórcze.
Cytowane wypowiedzi należą do użytkowników Forum Nikoniarze.pl. Na potrzeby niniejszej publikacji wykonano jedynie korektę językową wybranych fragmentów.