Gorące piksele
„Gorące piksele” – to brzmi groźnie. Jak je rozpoznać i czy trzeba się nimi przejmować?

 

Gorące, czyli jakie?

Gorące piksele (ang. hot pixels) na zdjęciu mają wygląd różnokolorowych, wyjątkowo jasnych punktów.

Dlaczego mówi się o nich „gorące”? Otóż dlatego, że pojawiają się wskutek przegrzania matrycy w aparacie. Im wyższa temperatura, tym jaśniejsze gorące piksele. Temperatura matrycy rośnie podczas intensywnej pracy aparatu. Na przykład w fotografii nocnej, przy długich czasach naświetlania. Gdy spróbujemy zrobić zdjęcie nocnego nieba, na jednolitym tle oprócz gwiazd mogą pojawić się gorące piksele. Jeśli do tego ustawimy wysoką czułość (ISO), może się okazać, że cała fotografia będzie zaszumiona i upstrzona właśnie gorącymi pikselami.

Co ciekawe, w bazie Wikimedia Commons znajduje się zdjęcie gwiazdozbioru Kasjopei opatrzone uwagą: „wiele z tych mniejszych ‚gwiazd’ to po prostu gorące piksele”…

Gorące piksele na ogół nie świadczą o uszkodzeniu czy wadzie produkcyjnej aparatu, a jedynie o niedoskonałości przetwornika obrazu. Lepsze aparaty charakteryzują się między innymi tym, że są wyposażone w doskonalsze przetworniki.

 

(Re)tuszowanie niedoskonałości

Hot piksele można usuwać w oprogramowaniu do obróbki zdjęć. Są na to sposoby, pod warunkiem, że zapisuje się zdjęcia w RAW-ach (polecamy artykuł pt. „Zapisywanie zdjęć – RAW czy JPEG, co wybrać?”). Wykonuje się tzw. czarną klatkę, a następnie odsiewa się zakłócenia, używając warstw i masek w programie graficznym.

Jednak na dłuższą metę takie tuszowanie niedoskonałości byłoby raczej uciążliwe i zbyt czasochłonne. Dla osób myślących o fotografii profesjonalnej lepszym rozwiązaniem jest zakup nowocześniejszego aparatu z lepszą matrycą. Komfort pracy będzie nieporównywalny.

O tym, jak wielkość matrycy wpływa na jakość fotografii, opowiada Krystian Bielatowicz, wykładowca Akademii Nikona: „Ile milionów pikseli?”.

Najprostszym sposobem na ograniczenie szumów, w tym gorących pikseli, jest włączenie opcji redukcji szumów w menu lustrzanki. Oczywiście nie sprawi to, że zdjęcia będą idealnie czyste, ale na pewno ułatwi usuwanie zakłóceń podczas późniejszej obróbki.

 

Sprawdź swoją lustrzankę

Oczywiście nie każdy miłośnik fotografii potrzebuje najlepszego sprzętu. Jeśli robimy zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych, przy niskich czułościach i krótkich czasach naświetlania, to gorące piksele nie będą problemem. Jeśli jednak zapragniemy wykonać bardziej wymagającą fotografię, korzystając z dłuższych czasów w słabszym świetle, powinniśmy być świadomi ograniczeń swojego sprzętu.

Aby sprawdzić lustrzankę cyfrową, jak radzi sobie z gorącymi pikselami, należy zrobić zdjęcie ze szczelnie zasłoniętym obiektywem. Zakładamy dekielek na obiektyw, wybieramy tryb ręczny (M), ustawiamy długi czas naświetlania (przynajmniej kilkanaście sekund), wyłączamy autofocus (punkt ostrości nie ma znaczenia, a przy zasłoniętym obiektywie automatyka nie zadziała) i wciskamy spust migawki. Uzyskany obraz oglądamy dokładnie w komputerze; dla własnej wygody możemy zmienić ustawienia poziomów w oprogramowaniu. Jasne punkty wyróżniające się na czarnym tle – to właśnie gorące piksele.

Nagromadzenie szumów na zdjęciu jest niekiedy skutkiem zabrudzenia matrycy. Gorące piksele pochodzące z przetwornika obrazu oraz zabrudzona matryca to dwie różne sprawy. Okresowe czyszczenie matrycy (najlepiej w autoryzowanym serwisie) z pewnością poprawi pracę aparatu.

 

 Gorące, martwe, zablokowane

Mówiąc o pikselach w fotografii cyfrowej, należy rozróżniać:

  • gorące piksele (hot pixels),
  • martwe piksele (dead pixels),
  • zablokowane piksele (stuck pixels).

Martwe piksele to oznaki uszkodzenia albo zużycia aparatu, mogą się pojawić po dłuższym czasie użytkowania sprzętu. Jak odróżnić piksele martwe od gorących? Należy wykonać kilka zdjęć o różnej kolorystyce i przedstawiające różne obiekty. Najlepiej użyć niskich czułości, żeby łatwiej dostrzec zakłócenie. Następnie trzeba obejrzeć zdjęcia w komputerze (na podglądzie 100%). Jeżeli zakłócenie w postaci punktu pojawia się na wszystkich zdjęciach w tym samym miejscu i jeśli dodatkowo zmienia barwę w zależności od zdjęcia, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z martwym pikselem.

Nazwa „martwe piksele” nawiązuje do tego, że uszkodzona fotodioda nie reaguje na sygnał (nie otrzymuje prądu).

Zablokowane piksele wyróżniają się tym, że wciąż pobierają prąd. W przeciwieństwie do martwych pikseli mają zawsze ten sam kolor, niezależnie od zdjęcia.

 

Pojawienie się gorących pikseli wywołuje gorączkę u mniej doświadczonych fotografów. W gruncie rzeczy to normalne zjawisko – przy wysokich ISO i długich ekspozycjach – pewne zakłócenia są po prostu nieuniknione. W większości przypadków gorące piksele nie świadczą wcale o uszkodzeniu matrycy. Co najwyżej przypominają, że cyfrowe aparaty fotograficzne mają swoje ograniczenia.

A my przypominamy, że szczegółowe pytania o funkcjonowanie danego aparatu można zadawać na Forum Nikoniarzy, w dziale Sprzęt i akcesoria.